piątek, 6 września 2013

Rozdział 1

Siedzenie przy stole i próbowanie dojść do tego co wczoraj zaszło nie było przyjemną czynnością.
Po założeniu koszulki Budowlanych i krótkiej toalecie wylądowałam w kuchni, gdzie Paweł zrobił dwie mocne kawy. Zmagałam się w bólem głowy, który zapewne był objawem kaca mordercy. Dodatkowo diabelnie chciało mi się pić, co udowodniłam wypijając wyciągniętą z lodówki butelkę wody. Mój żołądek nie zniósł tego najlepiej.
Ku mojemu zdziwieniu nie miałam w lodówce tylko światła. Znalazł się ser żółty, którego byłam maniaczką i jakaś podrzędna szynka, co pewnie nigdy na oczy prawdziwego mięsa nie widziała. W milczeniu robiłam kanapki, czując na sobie przenikliwe spojrzenie bełchatowskiego libero.
Wręcz rzuciłam talerz na stół i usiadłam na parapecie, wbijając wzrok w kubek z gorącą cieczą, który chwilę wcześniej podał mi mój towarzysz. Czy ktoś mi może powiedzieć co wczoraj zaszło?!
-Chyba musimy porozmawiać.
-Chciałabym wiedzieć co się wydarzyło wczoraj. – upiłam łyk napoju, krzywiąc się przy tym lekko. Nie spodziewałam się, że będzie takie gorące.
-Za dużo alkoholu. – stwierdził, biorąc kanapkę z serem.
-No co ty.
-To nie moja wina. – stwierdził siatkarz, wywracając oczami.
-A może moja, co?!
-Może. – wzruszył ramionami. – Czym ty się denerwujesz, co?
-Tym, że jakimś cudem mam obrączkę na palcu?! – krzyknęłam, mając ochotę się rozpłakać. To nie tak miało wyglądać, ba to nawet nie miało się zdarzyć. Miałam być starą panną do końca życia, tak miało być wygodniej. Czasem brałam pod uwagę życie na kocią łapę, ale to i tak miało być dopiero za parę lat. Teraz miałam skupić się na karierze a nie na facetach.
-Jeśli rzeczywiście jesteśmy tym całym małżeństwem w co szczerze wątpię, to weźmiemy rozwód i tyle. – Paweł wydawał się nie wzruszony.
-Nic nie pamiętasz, nie? – powiedziałam zrezygnowana.
Odpowiedziało mi przeczące kręcenie głową.
-Co ja zrobiłam? – jęknęłam, ukrywając twarz w dłoniach, uprzednio odkładając czerwony kubek z napisem I love you.
-Wzięłaś ślub po pijanemu. – uświadomił mnie Zatorski, za co miałam ochotę mu przywalić.
-Wyszłam za mąż po pijanemu za jakiegoś podrzędnego libero. – wyszlochałam.
-Tylko nie podrzędnego. – powiedział Paweł a część kanapki, którą jadł wylądowała na stole. Nie mówiło się z pełnymi ustami, jednak nie miałam ochoty go uświadamiać . –Podrzędny to jest Żurek.
-W tym momencie każdy jest lepszy od ciebie, bo nie siedzi ze mną w jednej kuchni.
-Podczas naszej nocy poślubnej mówiłaś coś innego.
-Czyli jednak coś pamiętasz?!
-To jest raczej pewne. – wyszczerzył się, pijąc kawę.
-Bo popadniesz w samouwielbienie. – rzuciłam, zeskakując z parapetu. Porwałam kanapkę z talerza i zajęłam miejsce naprzeciw libero.
-Słuchaj…
-Wiem. – przerwał mi.
-Po pierwsze mi się nie przerywa. – warknęłam patrząc na niego z ukosa. – Po drugie musimy jakoś dojść do tego jak to się stało.
-Chyba nie myślisz, że ci w tym pomogę? – zmarszczył brwi w ten typowy dla siebie sposób. Chcąc nie chcąc trochę znałam Pawła Zatorskiego.
Wywróciłam oczami, mając ochotę go spoliczkować.
-Nie chcesz wiedzieć w jaki sposób dorobiłeś się żony?! – krzyknęłam poirytowana całą sytuacją, która nie powinna mieć miejsca.
-Mam nadzieję, że będzie dobry obiad, żoneczko. – zaśmiał się libero. Mogę go uderzyć? Proszę.
-Widzę, że cię to bawi. – cała moja złość była wymalowana na zazwyczaj przyjaźnie wyglądającej twarzy.
-Żebyś wiedziała, kochanie.
-Faceci! – krzyknęłam, dając upust swoim emocją. Podniosłam się z krzesła i rękami oparłam się o stół. –Jak zwykle nic nie rozumiecie!
Przewróciłam krzesło i ze łzami w oczach, które nie wiem czy Paweł zauważył, udałam się do pomieszczenia obok. Szczerze to mało mnie to obchodziło. Mało obchodziła mnie jego osoba. Nigdy jakoś specjalnie go nie lubiłam, a teraz mam na palcu obrączkę, która świadczyła o bliskim związku z nim. Paradoks.
Udałam się do pokoju, gdzie czekało na mnie nie uporządkowane po nocy łóżko, na które rzuciłam się bez jakiegokolwiek namysłu. Ukryłam twarz w poduszce i zaczęłam płakać.
Jak mogłam doprowadzić do tej sytuacji? Jak mogłam upić się tak, że nie pamiętałam niczego? Przecież jestem sportowcem a sportowcom nie wolno. Przecież dobrze wiedziałam, że mam słabą głowę, a dałam się podejść siatkarzom ze Skry. Byłam żywym przykładem na to, że młode to głupie. Wolałam nawet nie myśleć, co by było gdyby dowiedział się o tym ojciec.
-Melka… - usłyszałam cichy głos Pawła.
-Nie mów tak do mnie!
-Amelio…
-Dobra, wole Melka. – westchnęłam, podnosząc się do pozycji siedzącej. Moje policzki były mokre od słonych łez.
Zatorski usiadł obok mnie a ja nie protestowałam. Nie miałam siły. Po części było to spowodowane moim problemem a po części tym czego za Chiny Ludowe nie pamiętałam.
-Czego nie rozumiem? – zapytał spokojnie.
Nie miałam najmniejszej ochoty tłumaczyć mu tego wszystkiego, ale jakoś musiałam wytłumaczyć mu dlaczego tak reaguję. Zresztą chyba każdy zareagowałby podobnie, ale ja odczuwałam potrzebę powiedzenia  mu o tym.
-Obiecałam sobie, że nigdy nie wezmę rozwodu.
-Przecież w naszym wypadku to nic złego. – zauważył, spoglądając na mnie ze zrozumieniem. Z jego oczu wyczytywałam, że podzielał moje zdanie. To była jakaś nowość.
-A gdyby były dzieci, co? – resztkami sił powstrzymywałam się od histerycznego płaczu. – Gdyby na początku było dobrze, a potem się zepsuło?
-Nie jest tak. – stwierdził Paweł. –Przecież my się nawet nie bardzo lubimy.
-Co prawda, to prawda. – przyznałam. – Co nie zmienia faktu, że jeśli jesteśmy małżeństwem a wszystko na to wskazuje, to na zawsze będzie to w naszych dokumentach. – wlepiłam w niego przepełnione bólem brązowe tęczówki. –Widziałam jak rozwodzi się moja siostra, jak cierpiała. Obiecałam sobie.
-Wymyślimy coś. – pocieszył mnie mój pseudo-mąż.
Chciałam coś powiedzieć, ale w pomieszczeniu rozległ się charakterystyczny dźwięk mojego przypomnienia, który mówił, że za pół godziny mam trening.
-Kuźwa. – mruknęłam, podnosząc się z łóżka i ocierając łzy. –Zaraz mam trening.
-Odwiozę cię, żonko. – zaoferował się uśmiechnięty mężczyzna.
-Jeszcze słowo, a nie ręczę za siebie. – ostrzegłam go, podchodząc do szafy w celu znalezienia ochraniaczy na kolana.
-Mówię serio. – miejsce skąd dobiegał jego głos wskazywało na to, że opuszcza mój mały pokój.
-Paweł? – powiedziałam cicho, ale wiedziałam, że mnie usłyszy. Nie patrzyłam na libero, tylko zajęłam się przeszukiwaniem szafy, w której panował wielki syf. Byłam bałaganiarą.
-Tak?
-Pomóż mi dojść do tego jak to się stało.

-Dobrze. – w głębi serca wiedziałam, ze jego również to dręczy, może nawet mocniej niż mnie. – A teraz się pośpiesz, bo też mam niedługo trening . 

od autorki: Zmęczona jestem po tym tygodniu. 

14 komentarzy:

  1. Kurcze,ale to ciekawe :D.
    I kurcze dodawaj częściej co?!
    Z góry dziękuję :)
    Maja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Popieram. Dodawaj częściej ;D

    CIekawe, czy dojdą, jak to się stało, czy też nie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Też mnie to dręczy cóż tu się stało. Beef Master Budowlane Łódź forever! :D Nie no kurde patowa sytuacja. To obietnica z kategorii mojego ograniczenia kebabów po odejściu Lipe. Miało być wcale ale kiedyś zapomniałam i od ogłoszenia transferu do Fenerbace zjadłam jednego. Było mi straszliwie głupio. W sumie lepiej trafić na takiego Zatorskiego niż Kurka :P

    OdpowiedzUsuń
  4. ciekawe jak to się właściwie stało. I czy w ogóle do tego dojdą. Historia rodem z amerykańskich filmów, ale podoba mi się :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak oni wzięli ten ślub czy coś tam. Boże, jak? Strasznie mnie to intryguje i nie mogę się doczekać kolejnego. Dlaczego się nie lubią. Paweł jest taki akzrxkcajmrjzxcv i Melka taka sama. Jaki rozwód do cholery? Ja nie chcę żadnego rozwodu. Są uroczy i niech tak zostanie :3

    OdpowiedzUsuń
  6. hohohoho, ale się wpakowali!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawi mnie, który człowiek był tak inteligentny i udzielił ślubu pijanym osobom. : )
    Czekam na ciąg dalszy.
    Pozdrawiam. ; )

    OdpowiedzUsuń
  8. Awwwwww *___*
    Przy twojej twórczości zaczynam mieć wrażenie, że jestem ograniczona, bo potrafię wykrztusić tylko jakieś "awww", a zasługujesz na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  9. Niespecjalnie się lubią, a są małżeństwem. Ogólnie są w dziwnej sytuacji, bo żadne z nich praktycznie nic nie pamięta. Ale powinni się dowiedzieć jak to wszystko sie stało. Sama na ich miejscu też bym chciała wiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  10. No komiczna jest ta sytuacja! Być aż tak pijanym, żeby wyjść za mąż, chyba tylko w Kac Vegas i u Ciebie na blogu takie rzeczy się zgadzają. Ciekawa jestem, czy to będzie romans, czy może bardziej kryminał, bo ktoś ich związał specjalnie, z jakiegoś konkretnego powodu. Spisek! (wybacz, zbyt dużo Camilli Lackberg ostatnio się naczytałam...) Nie mogę się doczekać wyjaśnienia tej historii, chociaż to dopiero początek.
    jakbyś miała ochotę, to u mnie 19 rozdział :) [un-poco-de-amor]
    Ściskam! :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Kurdę, nie lubią się, ale są małżeństwem. Mam nadzieję, że się jeszcze pokochają i będą szczęśliwi bez brania jakiegokolwiek rozwodu. Sama lubie tak ot tak bełchatowskiego libero i tu wydaje się śmiesznym i 'w porządku' gościem.

    Nowy rozdział (pierwszy) na 'Heroicznej Naiwności' czyli pierwsze spotkanie W.Włodarczyka z Łucją http://heroicznanaiwnosc.blogspot.com/
    Nowy rozdział (trzeci) również na ' W świecie ciszy' czyli jak Michał Kubiak rozstaje się z dziewczyną ciszamoimswiatem.blogspot.com

    Zapraszam serdecznie !!
    Pozdrawiam Annie

    OdpowiedzUsuń
  12. Podoba mi się! :D
    Oni serio ten ślub wzięli? xD Po pijaku? xD
    A Paweł na początku taki złośliwy, a potem proszę bardzo! jaki milusi :D C:
    Ciekawe co wyjdzie z tego wszystkiego.
    Weny życzę i do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  13. No no! :)) muszę przyznać, że pomysł na to opowiadanie jest naprawdę ciekawy. Trochę to zabawne, że obydwoje nie pamiętają, co wydarzyło się minionego dnia. Chociaż sama na miejscu Melki bym się wkurzyła, gdybym dowiedziała się, że mam męża, a nie pamiętam najpiękniejszego dnia w swoim życiu. Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek! Pozdrawiam gorąco:*

    OdpowiedzUsuń
  14. Hm. Bardzo dziwi mnie jej niechęć do rozwodu. Tak byłoby przecież najprościej. Ona nie jest emocjonalnie przywiązana do Pawła, więc obyłoby się bez bólu.

    OdpowiedzUsuń