Z przerażeniem patrzyłam na rozłożoną kanapę, zastanawiając się jak wybrnąć z dzielenia posłania z Wojtkiem, który sprawiał, że moje serce biło szybciej. Wyciągnęłam z kieszeni fioletowej piżamy z wielkim białym misiem pudełko papierosów oraz zapalniczkę. Westchnęłam cicho, otwierając drzwi, które prowadziły na balkon michałowego mieszkania. Moje lokum takich bajerów nie miało. Ze względu na przyjmujących nie mogłam palić w pomieszczeniach, co sprawiało, że ograniczałam. Nie chciałam, żeby to jakoś negatywnie na nich wpływało. Byłam też diabelnie leniwa.
Czasem jednak musiałam się odstresować i ten moment nadszedł teraz. Dziś zdecydowanie działo się zbyt wiele.
Wpatrywałam się w ciemność ogarniająca Bełchatów. Gdzie nie gdzie błyskały uliczne lampy, co powodowało, że nie czułam strachu. Tak, ja Ludwika Smoglińska, panicznie bałam się ciemności, o czym wiedział tylko Michał i czasem to wykorzystywał.
Było mi zimno. Nie ważne, że ten jesienny miesiąc jakim był październik, był nadzwyczaj ciepły. To była jesień i nic tego nie zmieni.
-Zmarzniesz. – poczułam jak czyjaś bluza ląduje ma moich ramionach. Byłam tak zamyślona , że nie usłyszałam ani szczęku otwieranych drzwi ani jego kroków.
-Trudno. – odparłam po czym zaciągnęłam się fajką. Po krótkiej chwili wypuściłam obłok dymu, który zalegał gdzieś w moich płucach.
-Nie truj się.
-Nikogo to nie obchodzi. – zaciągnęłam się po raz kolejny. Widziałam czerwony, żarzący się punkcik w małej odległości od swoich ust. Nie pamiętałam kiedy zaczęłam palić. Chyba jeszcze w technikum.
-Jeśli kiedyś znalazłby się ktoś, kto poprosiłbyś żebyś przestała to przestałabyś to robić? – wyminął mnie i oparł się o barierkę balkonu. Resztki światła dochodzące z pokoju, który mieliśmy zajmować, padały na jego śmiertelnie poważną twarz. Moje serce, jak ostatnio miało w zwyczaju, waliło szybciej niż powinno. Wojtek miał na sobie sweter, więc jemu na pewno zimno nie było, w przeciwieństwie do mnie. Może jednak nie było mi zimno, tylko on sprawiał, że wstrząsały mną dreszcze.
-Może. – powiedziałam wolno. – Jednak na razie takiego kogoś nie ma.
-A Michał? – zmarszczył brwi, patrząc na mnie pytająco. Podeszłam do barierki i wyrzuciłam peta.
-Co ,,Michał”? – nasze spojrzenia spotkały się na krótką chwilę. Widziałam, że speszyło go to.
-Nie prosił cię o to?
-Jemu to nie przeszkadza. – wyjaśniłam, siadając na barierce. Włodarczyk marszczył brwi, patrząc na mnie tak jakoś dziwnie. Nie wiedziałam o co może mu chodzić. Zacisnęłam ręce na barierce, aby nie spaść.
-Uważaj. – mruknął ledwie słyszalnie . Nie odpowiedziałam. Patrzyliśmy na siebie długo. Jego spojrzenie przeszywało mnie na wylot. O moim można było powiedzieć to samo. Miałam nadzieję, że tym razem się nie zaczerwieniłam albo, że chociaż tego nie widać. Gdyby nie hałas przejeżdżających samochodów, zapewne usłyszałby szaleńczy rytm najważniejszego organu ludzkiego ciała.
-Mogłam cię spotkać wcześniej? – zapytałam, przerywając krępująca ciszę. Musiałam to wiedzieć, gdyż wtedy w sklepie, wydawałoby się, że gdzieś go już widziałam.
-W jakim sensie?
-Na jakimś meczu. – wyjaśniłam pośpiesznie. – Tyle, ze nie z PlusLigi. W sklepie wydałam mi się, ze skądś cię znam.
-Byłem gwiazdą ligi austriackiej. – zaśmiał się, kłaniając się nisko. Również poczęłam się śmiać.
-Nie tędy droga.
-Milicz i Twardogóra albo Uniwersjada w Kazaniu coś ci mówią? – zapytał. Pokiwałam głową, wspominając oglądanie meczów z resztą bełchatowskich zawodników. Miałam ochotę wybuchnąć donośnym śmiechem na wspomnienie zataczającego się Plińskiego, ale ostatecznie jakoś się powstrzymałam. To nie było miejsce i czas na takie wspominki.
-Mój debiut. – wypiął dumnie pierś, czemu się nie dziwiłam. – Byłaś?
-Gratulację. – uśmiechnęłam się szczerze. Musisz być nie byle jaki skoro dostałeś szansę w gwardii Anastazji.
-Czyjej? – chyba nie zajarzył o co mi chodzi. Czyżby był taki święty?
-No Andrei. – poirytowana wywróciłam oczami.
-Byłaś na tamtych meczach? – dociekał Wojtek.
-Nie. – odpowiedziałam krótko, szukając kolejnego papierosa. Wiedziałam, że jeśli czymś nie zamknę sobie buzi to zaraz palnę coś czego będę żałować bardzo długo.
-Opowiesz mi coś o nowych kolegach? – zaskoczył mnie zupełnie. Milczałam, więc kontynuował. –Wydaje mi się, że dobrze ich znasz.
Miał rację. Mało ludzi miało okazję oglądać zataczającego się Plińskiego.
-No trochę będzie. - Wzruszyłam ramionami. – Co tu dużo mówić. Pozmieniało się ostatnio. W sumie nie są normalni i ty też nie będziesz jak się z nimi zaczniesz zadawać dłużej. – znów zaśmialiśmy się tak, że pewnie i moja pani ,,zalewacz” nas słyszała. Podpaliłam w końcu tą fajkę i włożyłam ją do ust. Wojtek patrzył na mnie tak jak przy pierwszym papierosie, ale nie mówił nic na temat trucia i tym podobnych rzeczy.
-Mogę ci mówić Ludka, nie?
-Możesz.
-Nie lubisz tego?
-Nie.
-Czemu? – dopytywał. – To takie oryginalne. Mało jest Ludek na świecie.
-Wiesz co? – późna pora rozplątywała mi język. Czułam, że zaraz będę żałować tego co powiem, ale nie miałam zamiaru się powstrzymać.
-Tak?
-Ludka w twoim wykonaniu brzmi jakoś ładniej.
-Wiem. – poruszył charakterystycznie brwiami. Zaśmiałam się cicho. Często śmiałam się jego obecności.
-Oj Wojtek, Wojtek. – westchnęłam. Co ty ze mną wyprawiasz? – dodałam w myślach.
-Idziemy spać. – zarządził, pociągając mnie za rękę. Miałam nadzieję, że nie wyczuwał mojego przyspieszonego oddechu. Wyrzuciłam peta i dałam się wciągnąć do jednego z Michałowach pokoi. Zamknął za nami drzwi i stanął naprzeciw mnie, patrząc głęboko w moje oczy.
-Jeśli nie chcesz ze mną spać, mogę położyć się na podłodze. – powiedziałam jak w transie zapatrzona w ciemność jego tęczówek.
-Jeśli chcesz to ja mogę spać na podłodze. – powtórzył.
-Nie chcę.
-No to śpisz przy ścianie, żebyś nie spadła i nie potrzaskała sobie seksownego tyłka. – powiedział a ja rozdziawiłam usta ze zdziwienia, zaskoczona jego słowami.
-Serio, powiedziałem to głośno? – upewnił się, zażenowany.
-Tak.
-Wybacz.
-Wybaczam. – rzuciłam kurtę na fotel, po czym od stalowo-zieloną ścianą. Nakryłam się brązowym kocem i przymknęłam powieki. Starałam się nie myśleć o niczym, ale niecenzuralne obrazy same cisnęły mi się do głowy. Bo o czym może myśleć samotna, zauroczona kobieta, śpiąca z facetem w jednym łożku?
Usłyszałam jak Włodarczyk wsuwa się do łózka. Najpierw leżał na plecach a potem obrócił się w moją stronę.
-Hej. – uśmiechnęłam się lekko.
-To będzie długa noc.
-Damy radę.
-Opowiedz mi coś o sobie. – poprosił. Wypuściłam ze świstem powietrze i zaczęłam opowiadać każdy szczegół swojego życia. Zajęło mi to trochę. Wojtek słuchał uważnie, a po jakimś czasie przeszedł do opowiadania o sobie.
-W jakim sensie?
-Na jakimś meczu. – wyjaśniłam pośpiesznie. – Tyle, ze nie z PlusLigi. W sklepie wydałam mi się, ze skądś cię znam.
-Byłem gwiazdą ligi austriackiej. – zaśmiał się, kłaniając się nisko. Również poczęłam się śmiać.
-Nie tędy droga.
-Milicz i Twardogóra albo Uniwersjada w Kazaniu coś ci mówią? – zapytał. Pokiwałam głową, wspominając oglądanie meczów z resztą bełchatowskich zawodników. Miałam ochotę wybuchnąć donośnym śmiechem na wspomnienie zataczającego się Plińskiego, ale ostatecznie jakoś się powstrzymałam. To nie było miejsce i czas na takie wspominki.
-Mój debiut. – wypiął dumnie pierś, czemu się nie dziwiłam. – Byłaś?
-Gratulację. – uśmiechnęłam się szczerze. Musisz być nie byle jaki skoro dostałeś szansę w gwardii Anastazji.
-Czyjej? – chyba nie zajarzył o co mi chodzi. Czyżby był taki święty?
-No Andrei. – poirytowana wywróciłam oczami.
-Byłaś na tamtych meczach? – dociekał Wojtek.
-Nie. – odpowiedziałam krótko, szukając kolejnego papierosa. Wiedziałam, że jeśli czymś nie zamknę sobie buzi to zaraz palnę coś czego będę żałować bardzo długo.
-Opowiesz mi coś o nowych kolegach? – zaskoczył mnie zupełnie. Milczałam, więc kontynuował. –Wydaje mi się, że dobrze ich znasz.
Miał rację. Mało ludzi miało okazję oglądać zataczającego się Plińskiego.
-No trochę będzie. - Wzruszyłam ramionami. – Co tu dużo mówić. Pozmieniało się ostatnio. W sumie nie są normalni i ty też nie będziesz jak się z nimi zaczniesz zadawać dłużej. – znów zaśmialiśmy się tak, że pewnie i moja pani ,,zalewacz” nas słyszała. Podpaliłam w końcu tą fajkę i włożyłam ją do ust. Wojtek patrzył na mnie tak jak przy pierwszym papierosie, ale nie mówił nic na temat trucia i tym podobnych rzeczy.
-Mogę ci mówić Ludka, nie?
-Możesz.
-Nie lubisz tego?
-Nie.
-Czemu? – dopytywał. – To takie oryginalne. Mało jest Ludek na świecie.
-Wiesz co? – późna pora rozplątywała mi język. Czułam, że zaraz będę żałować tego co powiem, ale nie miałam zamiaru się powstrzymać.
-Tak?
-Ludka w twoim wykonaniu brzmi jakoś ładniej.
-Wiem. – poruszył charakterystycznie brwiami. Zaśmiałam się cicho. Często śmiałam się jego obecności.
-Oj Wojtek, Wojtek. – westchnęłam. Co ty ze mną wyprawiasz? – dodałam w myślach.
-Idziemy spać. – zarządził, pociągając mnie za rękę. Miałam nadzieję, że nie wyczuwał mojego przyspieszonego oddechu. Wyrzuciłam peta i dałam się wciągnąć do jednego z Michałowach pokoi. Zamknął za nami drzwi i stanął naprzeciw mnie, patrząc głęboko w moje oczy.
-Jeśli nie chcesz ze mną spać, mogę położyć się na podłodze. – powiedziałam jak w transie zapatrzona w ciemność jego tęczówek.
-Jeśli chcesz to ja mogę spać na podłodze. – powtórzył.
-Nie chcę.
-No to śpisz przy ścianie, żebyś nie spadła i nie potrzaskała sobie seksownego tyłka. – powiedział a ja rozdziawiłam usta ze zdziwienia, zaskoczona jego słowami.
-Serio, powiedziałem to głośno? – upewnił się, zażenowany.
-Tak.
-Wybacz.
-Wybaczam. – rzuciłam kurtę na fotel, po czym od stalowo-zieloną ścianą. Nakryłam się brązowym kocem i przymknęłam powieki. Starałam się nie myśleć o niczym, ale niecenzuralne obrazy same cisnęły mi się do głowy. Bo o czym może myśleć samotna, zauroczona kobieta, śpiąca z facetem w jednym łożku?
Usłyszałam jak Włodarczyk wsuwa się do łózka. Najpierw leżał na plecach a potem obrócił się w moją stronę.
-Hej. – uśmiechnęłam się lekko.
-To będzie długa noc.
-Damy radę.
-Opowiedz mi coś o sobie. – poprosił. Wypuściłam ze świstem powietrze i zaczęłam opowiadać każdy szczegół swojego życia. Zajęło mi to trochę. Wojtek słuchał uważnie, a po jakimś czasie przeszedł do opowiadania o sobie.
od autorki: Wybaczcie długa nieobecność, ale próbuję pookładać swoje życie, ale nie bardzo mi idzie. Czemu ja nie mam takiego kogoś jak miała Flora? :( Mam nadzieję, że wam to wynagrodziłam. Za błędy przepraszam.
Pierwsza spólna noc :D.
OdpowiedzUsuńNie zauważyłam błędów :D. Prawie.. ; PP
Czekam na następny, mam nadzieję,że jak najszybciej :D.
Maja.
Jest, jest, jest! Doczekałam się ;) Coraz bardziej lubię Wojtka, a Ludkę to wręcz ubóstwiam. I oni oboje są nienormalni + jeszcze Michał. Jestem ciekawa jak wygląda zataczający się Daniel, bo to może być ciekawy obrazek.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ;) Powodzenia w składaniu swoich życiowych puzzli. Jak szybko ułożysz to wracaj. ;3
Kolejny na moment-milosci.blogspot.com ;)
UsuńDzięki bardzo za powiadomienie ;) nie wiem z czym się zmagasz ale trzymaj się! Bądź dzielna. Dasz radę ;) Wojtek już nie jest normalny. Bo to taka cicha woda :D jestem ciekawa jaki obrazek Bąku zastanie rano :) ja jak z kimś śpię to zwykle kończy się na tym że się przytulam :D porównuje zajebistosc twojej kreacji Wojtka do Damona Salvatore :D tak intryguje ;)
OdpowiedzUsuńXoxo K.
balkonowe rozmowy są fajne, zresztą łóżkowe też :D
OdpowiedzUsuńSwietny ! :D Zapraszam do siebie na kolejny rozdział http://w-drodze-do-niebaa.blogspot.com/ :D
OdpowiedzUsuńCiągnie ich do siebie jak diabli ;)
OdpowiedzUsuńTa ich noc na prawdę będzie długa ;)
Dostałam od ciebie powiadomienie i się ucieszyłam jak głupia, a potem zapomniałam *facepalm* Dopiero teraz sobie przypomniałam... Przepraszam!
OdpowiedzUsuńLudka, jakież to myśli kłębiły się w twej główce, kiedy to Wojtuś się koło ciebie kładł? Ładnie to myśleć tak o nowo poznanym koledze? Oj, niegrzeczna z ciebie dziewczynka! Ale mogę się założyć, że nasz kolega Wojtuś myślał dokładnie o tym samym. No, z dodatkową przestrzenią na myślenie o twoim seksownym tyłku.
Dziewczyno, uwielbiam twój styl pisania i nie wiem, co mogę jeszcze powiedzieć. Ach, mogę dodać, że Wojtusia uwielbiam.
Alez ciagnie ich do siebie. Rozmowy na balkonie, albo w lozku sa interesujace. Nawetbardzo.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze Wojtek zrobi jakis krok w strone Ludki.
Pozdrawiam :)
****
Zapraszam do mnie: http://spojrzeniem-wyznawaj-mi-milosc.blogspot.com/?m=1 pierwsze dwa rozdzialy :)
Oni są dla siebie wprost stworzeni i nie mogę pozbyć się myśli, że pasują do siebie idealnie. Zastanawiam się czy wydarzy się pomiędzy nimi coś więcej czy będą tylko przyjaciółmi - chociaż obstawiam pierwszą wersję. No cóż cieszę się, że już wróciłaś i mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się nieco szybciej niż obecny. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPowiedz, czemu ja jeszcze tu nie dotarłam. Chociaż powinnam juz dawno temu? Wybacz :) rozdział jest świetny jak i pozostałe. Chcę na miejsce Ludki xD pozdrawiam , Tyśś
OdpowiedzUsuńEj mogę napisać, że to się romantyczne powoli staje? :P
OdpowiedzUsuńPierwsza noc, wspólne łóżko, Rozmowy nocą i niech się historia rodzi na naszych oczach, jak to mawiał pan Swędrowski :)
Tylko ciekawi mnie, czy Michał odpuści walki o przyjaciółkę, jeśli poczuje do niej coś więcej niż tylko przyjaźń?
Chciałam poinformować, że nominowałam Cię do nagrody Leibster Award :) Więcej szczegółów znajdziesz na moim blogu w odpowiedniej zakładce (http://to-tylko-siedem-dni-kotku.blogspot.com/). Jeśli masz ochotę przyłączyć się do zabawy, to zapraszam serdecznie :)
Pozdrawiam,
Dzuzeppe :*
Och... cudownie tu u Ciebie:) Bardzo podoba mi się ta historia i Twój styl. Każdy odcinek czyta się z zapartym tchem i ciągle chce się więcej i więcej. Jest słodko, romantycznie i jest to coś. Ale nie martw się za słodko nie jest. Mam wrażenie, że Michał jeszcze namiesza ale czekam na to jak Ty opowiesz nam tę historię:)
OdpowiedzUsuńCo raz bardziej mi się tu podoba.. :) świetni bohaterowie, a szczególnie Wojtek xD. Z niecierpliwością czekam na więcej, pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńhttp://krotka-pilkaa.blogspot.com/ tak jak chciałaś, informuje o prologu :) pozdrawiam! ;*
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana przeze mnie do nagrody Liebster Award :) Więcej informacji znajdziesz tu: dziewiec-trzynastek.blogspot.com. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na piątkę, czyli : "Może jutro zniknę, lecz w tej sekundzie oddycham, o jutrze nie myślę, bo jeszcze przede mną dzisiaj." http://mysle-ze-nie-wiesz-nawet-czego-chcesz.blogspot.com/ ;*
OdpowiedzUsuńHejka! Pragnę poinformować, iż nominowałam Cię do Liebster Award i The Versatile Blogger. O szczegółach dowiesz się na moim blogu w zakładkach :)
OdpowiedzUsuńPo bardzo długiej przerwie zapraszam na ostatnią, siódmą część dziewczyna-z-tatuazem.blogspot.com Całuję, Karolajn :*
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaw, jak słodko! Niby Ludka jest taka niezależna i pewna siebie, a niby przy Wojtku to nogi jej miękną! :D Bardzo ładnie napisany rozdział, aż słodycz i odrobina nostalgii wkradła się do mojego umysłu :)
OdpowiedzUsuńA tak przy okazji, po dłuższej nieobecności pragnę Cię wreszcie zaprosić na rozdział 12 na http://un-poco-de-amor.blogspot.com (:
Buziaki! :*
Przeczytałam tą i poprzednie historie, bardzo podobała mi się o Andrzeju. Ale ta to mistrzostwo świata. Ludka i Wojtek pasują do siebie. Widać, że oboje się zauroczyli i świetnie.
OdpowiedzUsuńJeśli możesz to informuj mnie o nowych rozdziałach
W wolnej chwili zapraszam do siebie kissmeslowley.blogspot.com
Pozdrawiam Annie
Omatkozojcem Dopiero się skapnęłam, że ja pod tym cudem nie dodałam rozdziału. (BellawsdawniejSophie)
OdpowiedzUsuńJuż się zakochałam!<3
OdpowiedzUsuńNa samą myśl o Miliczu mam przyjemne dreszcze na ciele. Nie dość, że byłam pierwszy raz w życiu na meczu, to jeszcze zdobyłam tyle autografów i fotek z siatkarzami, że nawet w najśmielszych snach bym się tego nie spodziewała. :) No i tak - był On, był Wojtuś. Strasznie fajny chłopak! I pogada z kibicem, pożartuje, podpisze się i zapozuje do zdjęcia. I jeszcze mnie objął...:D Dobra, koniec tej prywaty, bo czuję, że przeginam.:P
Pierwsza wspólna noc Ludki i Wojtka coś czuję, że będzie krótka. :) Nie, nie z aspektów erotycznych! Raczej upłynie im na rozmowie i poznawaniu siebie. :) Widać, że od razu załapali jakiś tam wspólny język, rozumieją się i ta konwersacja nie jest już taka sztywna. :) Ciekawa jestem, o czym to będą tak prawić. :)
pozdrawiam i całuję :*
Patex